czwartek, 15 marca 2012

Stópki sekretarki

 

Sekretarka nadal mnie kręci. Codziennie nosi nylonki, głównie podkolanówki. Już wiele razy planowałem się jej przyznać do mojego fetyszu i poprosić o noszoną bieliznę, ale niestety zawsze poddawałem się (pisałem już o tym). Bez problemu mam jednak dostęp do jej butów - baleriny lub na małym obcasie z zabudowanymi palcami, ale odkrytym śródstopiem. Zakłada je na osiem godzin w pracy, zastępując seksowne kozaczki, w których przychodzi. Często jestem pierwszy, więc szybko do szafy i mogę wąchać. Często nawet onanizuję się wąchając. Wkładanie penisa do takiego bucika to też niezła przyjemność. Buty jednak nie zastąpią stopy i okrywającego jej nylonku. Dzisiaj np. siedziałem naprzeciw dziewczyny, kiedy przebierała buty. Niestety na tyle daleko, że zapachu nie było czuć, ale nawet gdybym był blisko, to przecież stopa jeszcze nie zdążyła się spocić i zapachu by nie było. Wrażenia wizualne jednak były. Ściągając kozaki podciągała spodnie, pokazując całe podkolanówki. Czarne z ażurowym wzorkiem, a na palcach jak zwykła, słabiej przeźroczysta rajstopa. Mniam. Celowo wpatruję się w nylonki, aby zobaczyła. Zawsze lustruję jej nogi, stopy - w końcu musi się domyśleć, że to mnie kręci. Takie podniety z samego rana mają jednak bardzo złą stronę - cały dzień chodzę nakręcony i nie mogę skupić się na pracy.

Mam wrażenie, że gdybym poprosił, to dawałaby mi znoszone rajtki i podkolanówki. Nawet w pracy mogłaby na chwilę dać powąchać. To jest taka dziewczyna, ale mi wciąż odwagi brak, bo przecież nie mam 100 % pewności, jak zareaguje. Co do higieny, to wiem, że po domu chodzi w klapkach, więc nylonki są naturalne. Zmienia je też codziennie. Wczoraj np. miała cieliste, a wcześniej czarne (to piero był widok). O rany, jak ona mnie kręci.

W trakcie jednej z delegacji sfotografowałem jej stopy w czarnych podkolanówkach. Niestety komórką, więc jakość taka sobie. Dodam następnym razem.


środa, 14 marca 2012

Ruszam po przerwie

 

Brak czasu, brak czasu i brak czasu .... To główne powody, dla których postanowiłem zamknąć rajstopowego bloga. Przestałem go pisać, a dodatkowo (aby nie tracić czasu na kontrolę komentarzy itp.) usunąłem go z sieci.

Czarne Rajstopy były jednym z najpopularniejszych blogów w kategorii „Dla dorosłych”, często pojawiały się nawet na pierwszym miejscu, a na stałe w pierwszej trójce. Codziennie bloga odwiedzało kilkaset osób. Łącznie powstało kilkadziesiąt stron poświęconych temu, co mnie najbardziej podnieca. Byli stali czytelnicy, a nawet i czytelniczki, które przysyłały zdjęcia swoich nóg, czy stóp w rajstopach. I tak jednym kliknięciem zatrzymałem to, co trwało od 10 października 2005 r. To oficjalna data opublikowania pierwszego wpisu.

Życie bez bloga było inne. Na pewno miałem więcej czasu, ale bardzo brakowało mi tego pisania. Szczególnie doskwierało mi to, gdy widziałem piękne dziewczyny w seksownych nylonkach. O rajstopowych atrakcjach związanych z żoną nawet nie wspomnę. Sekretarka, która już wiele razy była bohaterką bloga nadal jest częstym powodem moich wzwodów. Tyle się działo, a ja postanowiłem to zachowywać tylko dla siebie.

Postanowienia są jednak po to, by je łamać. Mój fetysz znów zwycięża i dlatego Czarne Rajstopy są znów publiczne. Ostatni wpis pojawił się 30 lipca 2011. Od tamtego czasu blog trochę zubożał, bo np. przestały działać pewne linki, nie ma też niektórych filmów, fotek. Większość treści na szczęście pozostała bez zmian. Zapraszam zatem do lektury.

Na nowe wpisy mam kilka pomysłów. Od początku jednak zapowiadam, że nie będzie już takiej częstotliwości jak ostatnio.

Zatem do następnego wpisu.